sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 23

  23. Ciekawa jestem, kto jeszcze miałby dla Lokiego tyle cierpliwości, co Lana. Chyba stworzyłam najbardziej opanowaną postać na świecie, bo każdy, kogo znam, już dawno zamordowałby Lokiego za jego styl bycia. No cóż... cierpliwość ma swoje dobre i złe strony.


"Nadzieja po­maga iść nap­rzód, wyt­rwałość - stać, a od­wa­ga - wracać."
~ Władysław Grzeszczyk

  Od bladego świtu, a przynajmniej dla Lany był to blady świt, była obiektem badań i doświadczeń. Tony, zafascynowany jej nowymi "właściwościami" przetrzymał Lanę w pracowni kilka godzin, co chwila notując coś i kręcąc głową. Dziewczyna cierpliwie znosiła wszystkie jego badania.  Nie wiedziała, czy ma to pomóc jej,  czy TARCZY. Ważne było, że mogła choć przez kilka godzin zająć myśli czymś, co odbiegało od tematu Lokiego i reszty nordyckich bóstw. Gdy Stark oznajmił wreszcie, że jest wolna, wcale nie zamierzała wychodzić. Oparła się o biurko i wpatrzyła bezmyślnie w zapisane kartki, które niewiele jej mówiły.
 - Chcesz o coś spytać? - mruknął Tony, wklepując jakieś dane do komputera.
 - Rozmawiałeś z Furym?
 - Właściwie to sam mnie powiadomił, że jeśli wszystkie badania będą wskazywały na to, że zostałaś obdarzona niezwykłymi mocami, to chce cię wcielić w projekt Avengers.
 - A co to da?
 - Będziesz mogła zgodnie z prawem skopać tyłek Lokiemu. - Lana parsknęła ironicznym śmiechem.
 - To nic nie da. Loki nie przejmuje się tak zwanym kopaniem tyłka.
 - Tak, wiem, zło i mrok cały rok, ale ty podobno bijesz całkiem nieźle. Zwłaszcza teraz. Sądzę, że nikt by się nie pogniewał, gdyby Loki jeszcze raz zaznał twojej sympatii.
 - Właśnie - powiedziała, przypominając sobie o bardzo ważnej kwestii. Loki miał uwolnić Jane Foster, ale jak do tej pory nie wiedziała, czy to zrobił.  - Gdzie on jest?
 - Ja tylko żartowałem z tym kopaniem mu tyłka.
 - Muszę się z nim zobaczyć - oznajmiła całkiem poważnie.
 - Pokój gościnny na pierwszym piętrze. Wiesz, pancerne, dźwiękoszczelne drzwi i tak dalej...
 - Jasne. - Szybko opuściła pracownię Starka i w pośpiechu przecinała długie, jasne korytarze, byle jak najszybciej dotrzeć do celi Lokiego. Musiała mieć pewność, że niewinnej kobiecie nic już nie zagraża. Drzwi oczywiście były zamknięte, ale wystarczyło, że przyłożyła dłoń do czytnika kart, a powstało spięcie elektryczne i weszła bez problemu. Loki zdziwił się na jej widok. Przez chwilę milczała, patrząc na niego z mieszanką żalu i obojętności. Bardzo chciała, żeby przeważało to drugie.
 - Nie spodziewałem się tu ciebie - odezwał się.
 - Bo nie miałam zamiaru przychodzić. Mam do ciebie konkretne pytanie. Chodzi o Jane Foster: czy jest już bezpieczna?
 - Cały czas była bezpieczna. Nie wydałem rozkazu egzekucji.
 - Łaskawca - zadrwiła, obrzucając go bezdusznym spojrzeniem, które chyba po raz pierwszy w życiu wyszło jej tak dobrze. Co więcej - nie kosztowało ją to wiele trudu.
 - To była gra - powiedział, widząc, że Lana zamierza wyjść.
 - Jak wszystko, co robisz.
 - Nie. To, co zrobiłem pod lasem, to była TYLKO gra. Nie mogłem sobie wtedy pozwolić na dobre odruchy, ostateczność doprowadziła mnie do takiego zachowania.
 - Do  takiego zachowania doprowadza cię twoje wrodzone skurwysyństwo. Ty możesz twierdzić inaczej, ale ja mam swoje zdanie. Po raz kolejny udowodniłeś, że moim największym błędem było zaufać ci i pozwolić ci wejść z butami do mojego życia.
  - Słusznie mi zaufałaś. Gdybym mógł, jeszcze raz uratowałbym cię przed wilkiem, jeszcze raz chciałbym cię ocucić w płonącym lesie...
 -... jeszcze raz oszukać, zwieść i potraktować, jak przedmiot? - dokończyła za niego, pytającym tonem.  - Mogłam to przewidzieć. Byłam po prostu ślepa. Naiwna. Kto przy zdrowych zmysłach by ci zaufał? - patrzyła na niego, kręcąc głową w niedowierzaniu.
  - Myślisz, że mnie to zrani?
 - Ciebie mogłaby zranić tylko utrata władzy i siły. Więc nie, nie twierdzę, że cię to zrani. Twierdzę, że powinieneś wiedzieć, co w tej kwestii myślę.
 - Posłuchaj mnie. To źle, że tak się to potoczyło. Pamiętasz, jak powiedziałem ci kiedyś, że nie chcę cię zniszczyć? Chcę dla ciebie dobrze i wiem, że teraz jest możliwość, żebym mógł ci udowodnić, że mówię prawdę.
 - Jaka?
 - Dowiesz się, gdy tylko się stąd wydostaniemy.
 - Nie zamierzam się stąd wydostawać stąd razem z tobą. Masz swój ukochany Mjolnir, masz możliwość wygrania wojny, więc po prostu stąd znikaj. Utrudniasz życie sobie i mi, dlaczego chcesz to kontynuować?
 - Bo wiem, że każdą słabość da się przekształcić w siłę. - Lana uśmiechnęła się, tym razem z rozbawieniem. Loki, mimo wszystko, wciąż wierzył, że ona chce wchodzić z nim w jakiekolwiek układy. Sama już nie wiedziała, czy to jeszcze bezczelność, czy już głupota.
 - To wszystko, co chciałam wiedzieć - powiedziała. - Powodzenia w twoim świecie. - Po tych słowach od razu skierowała się w stronę drzwi i dopiero wtedy Loki zrozumiał powagę sytuacji. Błyskawicznie ją przeanalizował i doszedł do wniosku, że jeśli teraz nic nie zrobi, to naprawdę będzie koniec. Lana odejdzie, a on wróci do Asgardu i już nigdy jej nie zobaczy. Na to nie mógł pozwolić.
 - Zbadali cię - powiedział, gdy już prawie przekroczyła próg. - Co się z tobą stało? - Dziewczyna odwróciła się do niego, mając zamiar skłamać, gdy zdała sobie sprawę, że to prawda może go w jakiś sposób unieszczęśliwić. Będzie wiedział, że mogłaby mu pomóc w osiągnięciu upragnionej potęgi i jednocześnie będzie świadom, że tego nie zrobi.
 - Stark wytłumaczył mi, że przez wielką ilość mocy na stosunkowo niewielkim polu, wyładowanie w postaci pioruna zostało załamane i zadziałało odwrotnie - zamiast mnie zabić, naładowało mnie przekazanymi przez was mocami.
 - Chcesz powiedzieć, że jesteś teraz pół bogiem?  - wstał i przyglądał jej się intensywnie, jakby mógł zobaczyć cielesny ślad tego, o czym mówiła.
 - Nie. Chcę powiedzieć, że jestem śmiertelniczką z boskimi mocami. Dzięki tobie i Thorowi.
 - TARCZA będzie chciała cię wykorzystać - stwierdził od razu.
 - Wolę, żeby wykorzystała mnie agencja zajmująca się zwalczaniem zła na świecie, niż ty.
 - Naprawdę sądzisz, że TARCZA, taka wielka i silna organizacja, z najlepszą siatką szpiegowską, najbardziej rozwiniętą i nowoczesną technologią, z najliczniejszą, najlepiej wyszkoloną armią zamierza wiecznie dbać o pokój na świecie? - zaczął się śmiać. Tym razem nie chciał jej oszukać. Znał ludzi lepiej, niż oni znali siebie. W końcu był bogiem. Miał więc prawo, korzystając ze swej mądrości, wiedzieć, że każdy człowiek, który dorwie się do siły i władzy, będzie dążył do potęgi. To oczywiste, wręcz nieuniknione. TARCZA była już na tyle silna, że lada moment zechce opanować świat i podporządkować sobie go, a Lana chciała im w tym pomóc. Nie dość, że robiłaby coś wbrew sobie, to jeszcze wmówiono by jej, że to, co robi, jest dobre.
 - Nie dam sobą manipulować - wysyczała Lana.
 - To nie ja chcę tobą manipulować. Niczego od ciebie nie chcę. Mówię ci tylko, żebyś to sobie przemyślała. To tak, jak z Tesseraktem1 - wmawiali wszystkim, że to źródło energii świetlnej i cieplnej - tu nie mógł powstrzymać szyderczego prychnięcia - a tak naprawdę zbroili się i przygotowywali do walki. Potem oczywiście stwierdzili, że to dlatego, że Asgard ich najeżdża. Nie, Lano. Ta broń została wyprodukowana przez ludzi i przeciw nim miała zostać użyta. Akurat temu nie możesz zaprzeczyć. - Milczała. Tym razem mówił prawdę.
 - Mówiłeś, że nie chcesz mnie zniszczyć i możesz mi to udowodnić. Jak?
 - Żebym mógł to zrobić, lub choć ci o tym powiedzieć, oboje musimy być poza zasięgiem TARCZY. Będziesz musiała dać mi też trochę czasu.
 - Jeśli to będzie wiązało się z czyjąś śmiercią...
 - Nie będzie - zapewnił. Musisz tylko być daleko stąd. Wróć do domu, a ja tam przybędę.
 - Znowu mam ci uwierzyć, tak?
 - Lana, proszę... - chciał ją chwycić za rękę, ale odsunęła się. Wiedział, że tym razem odpowiednie spojrzenie czy wzniosłe wyznania nie załatwią sprawy. - Zrób to, o co cię proszę. Ostatni raz.
 - Tylko dlatego, że i tak nie dałbyś mi spokoju. Spotkamy się u mnie w domu - powiedziała i wyszła, mając zamiar jak najszybciej zakończyć sprawę.

5 komentarzy:

  1. Oby ta wizyta w domu skonczyla sie dobrze! Juz jestem ciekawa co sie tam wydarzy ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. NO przestań przestań!
    Jezuuuuuu jaki on jest straszny! Ale hej! Za to go kochamy! <3
    Czekam na jakiś czysto romantyczny fragment kochana!
    Pozdrawiam
    Ginger/Bocianova

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niecierpliwie sie. Dawaj next chapter!!!

      Usuń
    2. Dokladnie! Chcemy nowego rozdzialu! Chcemy nowego rozdzialu! ;p

      Usuń
  3. Fajny rozdział :) może Loki w końcu coś zrozumiał ;)

    OdpowiedzUsuń